Schronisko na Przehybie - "Turysta stawiany jest na pierwszym miejscu"

Ocena użytkowników:

/ 4

Rozpoczynamy kolejny sezon wypraw, a tradycja jest taka, że zawsze zaczynamy idąc przez Przehybę. Pierwsza trasa, była inna niż wszystkie pozostałe. Naszym celem było dotarcie do Schroniska PTTK na Przehybie, pokazania jakie zmiany zaszły, oraz poszukiwanie krokusów, Oba cele udało się zrealizować. Schronisko po 50 latach zmieniło gospodarza. Dochodząc do obiektu już z daleka widać zainstalowane nowe ławki przed obiektem.

Gospodarz schroniska Marek Sztafa: Schronisko na Przehybie od dawna słynie z pięknego widoku oraz ciekawej lokalizacji, można do nas dotrzeć kilkoma szlakami górskimi. Od kiedy stałem się nowym ajentem obiektu staram się krok po kroku wprowadzać udogodnienia dla turystów. Największa inwestycja to remont sanitariatów, który odbył się przy idzial Spółki Karpaty. Z całą załogą schroniska pracujemy nad tym aby Przehyba była przyjaznym miejscem, gdzie turysta jest stawiany na pierwszym miejscu. Duży nacisk kładziemy na domową i smaczną kuchnię, nasze pierogi czy polewka przehybską nie jednemu już przypadły do gustu. Przed nami pierwszy turystyczny sezon, będziemy z zaangażowaniem dbać o to aby odwiedzający nas goście wyszli od nas zadowoleni. Serdecznie zapraszamy Was do naszego Schroniska.

Poniżej kilka zdjęć ze schroniska, całość w galerii pot artykułem.

...a zaczęło się to o 6:30 z parkingu w Gaboniu. Trasa ponad 6 kilumetrowa z Gabonia na Przehybę jest najłatwiejszą jaką można dostać się do schroniska. Praktycznie do samego końca idziemy po asfalcie, dopiero przy nadajniku jest odcinek około 500m gdzie mamy drogę ubitą. Dojście do schroniska zajmuję około 2 godzin. Przy końcowym etapie pojawiają się przebicia przez las i widać nasze okolice.

Jesteśmy w okolicy schroniska po godzinie 8:30. Lecimy dalej do kapliczki na Przehybie, dostaliśmy informację, że właśnie tam są krokusy. Docieramy do kapliczki po 10 minutach, cudowne miejsce, są też krokusy. Nad kapliczką znajduję się jedyne lądowisku w okolicy, z którego też są ciekawe widoki. Warto odwiedzić kapliczkę idąc szlakiem w kierunku Radziejowej ( czyli każdym szlakiem)

„PRZECHODNIU!
WSPOMNIJ O WALKACH
KURIERÓW I PARTYZANTÓW
NOWOSĄDECKICH
W LATACH 1939-1945”

Do oryginalnego kamiennego postumentu została zainstalowana
nowa rzeźba autorstwa Dariusza Izworskiego.
Przedstawia ona od strony przedniej Pana Jezusa Frasobliwego
natomiast z tyłu postać św. Wawrzyńca - patrona GOPR i przewodników górskich.

Więcej informacji - kliknij

profil na facebooku - kliknij

Powracamy do schroniska

W schronisku jak i przed nim widać już zmiany. Jedzenie jest bardzo dobre, wybór spory. Spore wrażenie zrobiła na nas kuchnia turystyczna - czyli jak stołówka jest zamknięta, bez problemu możemy zrobić sobie kawę. Widać nacisk, by turysta stawiany był na pierwszym miejscu. Po śniadaniu, z tarasu obserwujemy widoki na Tatry, które w tym dniu znakomicie widać, wystarczy popatrzeć na poniższe zdjęcie.

Decydujemy się iść dalej zielonym szlakiem w kierunku Szczawnicy, bo przecież nie mieliśmy wyznaczonej mety. Na zielonym szlaku po około, ciężko to określić może 2 kilometrach wchodzimy na polanę:

Cel zrealizowany!

Z zielonego szlaku skręciliśmy nieoznakowanym szlakiem na Szlachtową (na czerwono):

i ponownie okazuję się, że te nieoznakowane ścieżki są naprawdę niczego sobie. Po drodze spotykamy sporo turystów wychodzących właśnie na Przehybę

Krzyż przy zejściu do Szlachtowej.

Cerkiew Opieki Matki Bożej w Szlachtowej,

Szlachtowa - malownicza wieś należąca do Gminy Szczawnica leży nad rzeką Grajcarek, który jest dopływem Dunajca. Początkiem roku 2008 wieś została wyłączona spod administracji miasta Szczawnicy - w związku ze zmianą rodzaju gminy z miejskiego na miejsko-wiejski z równoczesnym uzyskaniem statusu wsi. /szczawnica.com/ Całość zajęła nam kilka godzin, a w nogach mieliśmy 20 km Bardzo dobre rozpoczęcie sezonu! Zachęcamy do aktywności, mamy naprawdę świetne szlaki w okolicy!